3/31/2014

Znowu szmugiel

Znowu szmugiel
Celnicy na posterunku  granicznym w Al-Tuwal udaremnili próbę przemytu 5 milionów SAR przez obywatela Jemenu. Przemytnik podróżował z żoną i dziećmi.
Pieniądze były ukryte w oponach samochodu.
Jemeńczyk został zatrzymany i przekazany policji w Al-Tuwal.
Rzecznik Policji mjr Abdulrahman Al-Zahrani powiedział, że  będzie prowadzone dochodzenie dotyczące pochodzenia przechwyconych środków.
Sam jestem ciekaw, na co była przeznaczona ta kasa....



3/30/2014

„Dzień świra” czyli nic mi nie mów

„Dzień świra” czyli nic mi nie mów
Wczoraj rano się zebrałem na spacerek po wybrzeżu w celu utylizacji nadmiaru energii skumulowanej w mym sadle.
Zabrałem śmieci, suchy chleb dla konia, telefon, zamknąłem drzwi przyciskiem, bo mam taką klamkę do zamykania jak w hotelach.
I na korytarzu zorientowałem się, że nie mam..… ani kluczyków do samochodu, ani kluczy od  domu, bo są spięte razem.
Całe szczęście, że dziś jest sobota i po 20 minutach znalazłem kogoś kto pracuje.
Zadzwonił, żeby potwierdzić czy może mi otworzyć drzwi od mojej nory.
Już po pół godziny wszedłem zabrać klucze.
Wsiadłem, pojechałem, dojechałem, zaparkowałem.
Poszedłem pokopytkować,  wracam – nie ma samochodu.
Co jest do qrvy nędzy?
Łażę, łażę ale jak nie było, tak nie ma.
Po jakimś czasie, zajarzyłem, że zaparkowałem nie tam gdzie zwykle, bo nie było miejsca.
Wróciłem i od tej pory wolę się nie ruszać z domu, bo mnie coś złego jeszcze dziś spotka.
źródło


3/29/2014

Jak się można łatwo naciąć czyli porażka młodych rolkarzy

15
Jak się można łatwo naciąć czyli porażka młodych rolkarzy
W czasie mojego spaceru po nadmorskim deptaku zauważyłem przekomiczną sytuację.
Szła, a właściwie jechała sobie na rolkach dziewczyna lat około 15.
Zwróciłem na nią uwagę z dwóch powodów po pierwsze nie widziałem jeszcze tutaj nikogo na rolkach (wersja różowa z „Hello Kitty” bodajże ) i...… w abaji :)
Jechała sobie spokojnie, razem z rodzicami, bez jakiś specjalnych „wybuchów” – ot, dziewczyna na spacerze, tylko na rolkach – nic specjalnego.
Po drugie – za zupełnie niedługo będzie prawdziwą pożeraczką męskich serc, a ja zawsze na piękno byłem wrażliwy.
Jej wyjątkową urodę dostrzegło również dwóch młodzieńców na rolkach.
I zaczęli się popisywać , rzucając jakieś uwagi, których nie zrozumiałem, bo były po arabsku, ale z ich tonu wywnioskowałem chęć podjęcia współzawodnictwa.
Dziewczyna na początku nie reagowała, ale po kilku minutach spojrzała wymownie na ojca.
Ten, z szatańskim uśmieszkiem, łaskawie skinął głową.
Za chwile wiedziałem dlaczego się tak uśmiechał.
Laska wykonała „krótki program dowolny” w taki sposób, że chłopcom z wrażenia szczęki opadły.  Zrobiła od niechcenia kilka piruetów, wskoczyła na ławkę i przejechała po jej krawędzi po czym z gracją zeskoczyła, zrobiła jeszcze kilka przeplatanek jadąc tyłem i wróciła do Rodziców.
I to wszystko w sięgającej do kostek w abaji.
Chłopcy zwinęli się w błyskawicznym tempie, bo nie tylko ja się z nich śmiałem i biłem brawo dziewczynie :)
Ona spokojnie skinęła do ojca, a ten, był tak dumny, że zaczął wyglądać jak purchawka.
Uprzejmie się ukłonił kibicom córki i  cała rodzinka potuptała dalej.
Kolesi całkiem wywiało :D

3/28/2014

Szkolenie z ewakuacji i gaszenia pożarów na trzy głosy

20
Szkolenie z ewakuacji i gaszenia pożarów na trzy głosy
Wiosna przyszła, więc trzeba się trochę rozruszać i wybudzić z zimowego snu :)
Uknułem przeto chytry wielbłądzi plan - uznałem, że odświeżenie szkolenia dla Zespołów Ratowniczych będzie jak znalazł przed weekendem, żeby w biurze nie kisnąć.
Zebrałem ekipę, ale pojawili się w niej nowi ludzie, więc samo tłumaczenie na angielski i urdu  już nie wystarczyło :)
Potrzebny był jeszcze tłumacz  języka arabskiego, bo albo ja stałem się popularny, albo innym też się nie chciało siedzieć za biurkiem lub pracować :)
Teren przygotowany świetnie, dotowany olej napędowy kosztuje jakieś 15 groszy, zużytych palet - skolko ugodno, słoneczko świeci -  nic, tylko gasić :)
Efekty mojej pracy (co to za praca - toć to sama frajda) zobaczycie na zdjęciach, bo w końcu ktoś moje wyczyny uwiecznił :)



















3/27/2014

Wiza elektroniczna czyli jak to cholerstwo działa ?

14
Wiza elektroniczna czyli jak to cholerstwo działa ?
Wizy, jakie sobie wyrabiacie po otrzymaniu Iqamy na wielokrotne przekroczenie granicy Arabii Saudyjskiej załatwia się on-line, płacąc przelewem.
No genialne rozwiązanie, w miarę tanie  i co najważniejsze nie zmusza do pielgrzymowania po urzędach, co jak doskonale wiecie do przyjemności nie należy ani tutaj, ani gdzie indziej.
Ma jednak jedną zasadniczą wadę – jest widoczna tylko w systemach teleinformatycznych, bo skąd niby wziąć jakiś papier ?
Dlatego podróżując do np. Bahrajnu, Kuwejtu czy innych państw GCC najlepiej wydrukować i wkleić do paszportu karteczkę z numerem Iqamy.
Podobnie trzeba zrobić z numerem wizy, jak lecicie poza GCC, żeby jakoś wrócić do Arabii Saudyjskiej.
Były już przypadki, że nie chciano wpuszczać ludzi na pokład samolotu, bo saudyjski system wiz elektronicznych nie jest spięty z systemami linii lotniczych i nie są w stanie potwierdzić czy macie wizę .
 Nie bardzo wiem, z jakiej przyczyny linie lotnicze sprawdzają czy macie wizę czy nie, bo nie są żadną służbą graniczną, a jak nie macie wizy to Wasz problem a nie linii lotniczej.
Zapłaciliście za bilet, i to wszystko czego moim zdaniem powinien oczekiwać przewoźnik.
Ale mogą być jakieś inne uwarunkowania o których po prostu nie wiem.
Znam dwa przypadki, kiedy ludzie mieli niewąskie jazdy na lotnisku w Niemczech, bo Luftwaffe nie chciała ich zabrać na pokład.


źródło

3/26/2014

Efekt saudyzacji dla rynku budowlanego

Efekt saudyzacji dla rynku budowlanego
Lokalne media podały, że ponad 50 procent małych i średnich firm budowlanych  wypadło z lokalnego rynku w efekcie  zakończonej w listopadzie ubiegłego roku legalizacji pracowników.
Okres karencji był najbardziej wyczerpujący dla firm wykonawczych, które również cierpiały na niedobór wykwalifikowanej siły roboczej.
Kilku przedsiębiorców stwierdziło, że  realnie płace wzrosły do nawet  o 200 SAR dziennie.
Wykonawcy zwrócili się do Ministerstwa Pracy, aby przyznać im pewne wyłączenia z legalizacji poprzez wydawanie tymczasowych wiz w celu zatrudniania robotników umożliwiających  realizację projektów w terminie.
Niedobór siły roboczej i stale rosnące płace pozostaną największymi wyzwaniami, przed którymi stoi sektor budowlany" – powiedział Fahad Al-Hamadi, szef Narodowego Komitetu Wykonawców w Radzie Izb Saudyjskich (CSC).
Wymienione wyżej czynniki, doprowadziły do upadku małych i średnich przedsiębiorstw, które  poniosły ogromne straty w ciągu ostatnich czterech miesięcy.
Około 60 procent firm podwykonawczych realizujących mega-projekty to małe i średnie firmy i nie są one już zdolne do sfinalizowania takich projektów właśnie z powyższych powodów.
 "Ministerstwo Pracy pozwoliło 11 firm zatrudniać robotników do realizacji projektów" - powiedział Abdullah Rudwan, szef Izby Przemysłowo-Handlowej (JCCI) w Jeddah . "Jednak firmy te nie mogły kontynuować działalność na tej podstawie. Ministerstwo Pracy miało zapewnić bezpieczeństwo dla takich firm przed uruchomieniem kampanii legalizacji w celu zapewnienia ich przetrwania. "
"Kampania przeciwko zatrudnianiu  nielegalnych pracowników w  sektorze budowlanym postawiła wykonawców  w obliczu poważnego kryzysu," powiedział Raid Al-Aqaili, członek JCCI. "
Ponadto, program nacjonalizacji Nitaqat jest trudny do zrealizowania w małych firmach, bez wpadania w żółte i czerwone strefy systemu (dla przypomnienia – żółta oznacza obowiązek płacenia podatku w wysokości 200 SAR miesięcznie od każdego zatrudnionego obcokrajowca, czerwona - zakaz zatrudniania dodatkowych obcokrajowców), ponieważ przedsiębiorstwa te są zmuszone do zatrudniania wykwalifikowanych pracowników z zagranicy.
"Nowe przepisy nie wzięły  pod uwagę różnic w dochodach między dużymi i małymi firmami, co doprowadziło ponad 50 procent mniejszych przedsiębiorstw do upadku"
Tyle „Arab News”
A teraz kilka słów ode mnie. Tak naprawdę to wszyscy, łącznie z komentującymi wspomniane artykuły prasowe, już przed kampanią legalizacyjną mieli świadomość, że tak przeprowadzona reforma - słuszna i potrzebna - przyniesie ogromne straty finansowe, wzrost kosztów produkcji, usług itp. więc nie bardzo teraz rozumiem zaskoczenie, że tak się właśnie stało.
Aktywizacja zawodowa Saudyjczyków i ucywilizowanie warunków pracy jest z punktu widzenia Państwa właściwie jedynym sensownym rozwiązaniem.
Tylko z tego wynika, że dziecko z kąpielą wylano.
A widać to na każdym kroku.
Najprostszy przykład – mała „arab shwerma" od mojego przyjazdu zdrożała już dwukrotnie - raz z 8 SAR na 10 SAR, ostatnio z 10 na 12 SAR.
A jakoś nie zauważam drastycznego wzrostu zatrudnienia Saudyjczyków w firmach budowlanych (patrząc na małe firmy, czyli moich podwykonawców).

Tylko 17% Polaków nie rozważa emigracji (źródło)

3/25/2014

Różnice kulturowe na spotkaniach

14
Różnice kulturowe na spotkaniach
Wyobrażacie sobie reakcję Bossa wysokiego szczebla na dzwoniący komuś telefon na ważnym spotkaniu w poważnej firmie w Europie czy w Stanach?
Facet miałby mord w oku i przygotowaną mniej lub bardziej spektakularną zjebkę dla osobnika, któremu telefon zadzwonił.
Tutaj jest to normalne, że ktoś przerywa na rozmowę lub spotkanie, jeżeli dzwoni mu telefon.
I nie jest to wcale obraźliwe dla rozmówcy.
Jak sprawa nie jest pilna, to się odpowiada, że jesteś zajęty i wracasz do rozmowy w „realu”
Dziś mnie zadzwonił telefon podczas spotkania.
Normalnie byłbym ciężko wściekły na siebie, ze nie wyciszyłem dzwonka, ale po ponad roku w Arabii Saudyjskiej traktuję sprawę po tutejszemu.
OK, zadzwonił telefon, wyszedłem, pogadałem, wróciłem do mojego Bassa.
Za chwilę – drugi telefon.
Znowu wyszedłem, wytłumaczyłem wracam.
Ale przy trzecim Boss.....    poprosił żebym od razu nie odbierał bo…   bardzo mu się podoba melodia jaką mam u stawianą jako dzwonek :D
Zaytacie co mam ustawione ? – „Malcziki” Yugotonu :D


3/24/2014

Turniej Młodych Racjonalizatorów czyli meble dla hipstera

28
Turniej Młodych Racjonalizatorów czyli meble dla hipstera
W mojej firmie zapanowała moda na recycling i ochronę środowiska naturalnego.
Gorzej, że do koncepcji zapalił się również mój Wódź i chcąc nie chcąc muszę brać udział  w tym cyrku.
Ale jak znacie strukturę firm, spuściłem ten pomysł niżej, niech się moje „wesołki” wykażą :)
Udało mi się jednak wymóc na Wodzu nagrody pieniężnie, bo dyplomami to sobie moi chłopcy mogą już wille wytapetować i marnie widziałem ich wielkie zaangażowanie w pomysł.
Nie liczyłem na wielki szmal, ale chociaż ze 2 -3 stówy każdemu z chłopaków się przydadzą.
Zarzuciłem pomysł i zadanie w jednym na budowach, licząc w cichości ducha na sportową rywalizację.
Wykorzystując bezczelnie odwieczną rywalizację pomiędzy Hindusami i Pakistańczykami zapowiedziałem wewnętrzną ocenę projektów przez „niezależnych ekspertów” czyli przeze mnie osobiście :D
Wynik przeszedł moje oczekiwania.
Mój ulubiony pakistański góral z Kaszmiru zebrał swoją ekipę i z palet, które nie nadawały się już do zwrotu wyprodukowali..…  zestaw mebli ogrodowych.
Osiem krzeseł (bardzo wygodnych) i porządny stół.
A nie dalej jak kilka tygodni temu przeczytałem artykuł o meblach dla hipsterów, robionych właśnie z europalet, za które płacą jakieś koszmarne pieniądze.
To ja mam teraz ofertę nie do przebicia i liczę na zamówienia z tego kręgu.
Bo kto posiada zestaw wygodnych mebli ogrodowych z europalet wykonany własnoręcznie przez pakistańskich górali w Arabii Saudyjskiej ???
Sukces rynkowy – gwarantowany :)
Ale team indyjski też mnie powalił.
Wyprodukowali ..…  światła drogowe. Obudowy zrobili z jakiś resztek płyt wiórowych.
Jest to fajne rozwiązanie przy wjeździe na budowę, zwłaszcza w czasie nocnej zmiany lub podczas burzy piaskowej.
Wodzowi się spodobały meble i dał chłopakom 500 SAR, a co do świateł drogowych  - dofinansował projekt, dorzucając kasę na..…  solary :)

źródło

3/23/2014

Mahendra Singh Dhoni i spółka wygrali z Pakistanem 7 wicketami (cokolwiek miałoby to znaczyć :)

22
Mahendra Singh Dhoni i spółka wygrali z Pakistanem 7 wicketami (cokolwiek miałoby to znaczyć :)
W każdym razie już wiadomo, że Dinesh szaleje ze szczęścia i od wczoraj dogryza  swojemu przyjacielowi z gór Kaszmiru.
Co do Mahendry Singh Dhoni  - facet jest bożyszczem w Indiach.
Przejęty Dinesh opowiedział mi kilka historyjek na jego temat.
Mahendra Singh Dhoni dysponuje majątkiem o wartości ok.  600 crore  -  jeden ( jedno ?) crore to 10,000,000 czyli 6,000,000,000 rupii indyjskich.
Inaczej,  bo się zaraz pogubię  - w przeliczeniu to jakieś  98 000 000 $  :D
Jest posiadaczem 10 samochodów – m in. Hummera, Ferrari i co Dinesh bardzo podkreślał (chyba, żeby mi zrobić przyjemność, bo dla niego różnica między Polską i Republiką Czeską raczej w świadomości nie istnieje) ma również…    SKODĘ :)
Jest też właścicielem kolekcji motocykli.
Rząd Indyjski nałożył na Mahindrę OBOWIĄZEK podróżowania z ochroną osobistą.
A jak się urwie swojej ochronie, żeby sobie gdzieś pobrykać samemu , to łapie Go Policja i ciupasem odstawia do chaty :D
Także jak widzicie – moja wiedza na temat krykieta niebezpiecznie wzrasta :)
Patrząc na to z innej strony – jest tutaj parę osób, które chętnie potraktowałbym solidną  pałą, także może się bliżej zainteresuję tym sportem ?
Grać nie muszę, ale nielicha pała to zawsze jakiś konkretny argument w negocjacjach :D

PS. No to moi Pakistańczycy stawiają obiad :)

Mahendra Singh Dhoni (źródło)

3/22/2014

O skutecznym nieróbstwa sposobie - część druga

14
O skutecznym nieróbstwa sposobie  - część druga
Jak już pisałem w komentarzach – usłyszałem jeszcze jedną  opowieść o pogrywaniu z pracodawcami przez młodych, a już zdolnych Saudyjczyków :D
Jeden z młodzieńców bez poinformowania przełożonego nie pojawił się przez dwa tygodnie w pracy.
Efektem tego była wypłata wynagrodzenia jedynie za czas przepracowany, ale bez dodatkowych konsekwencji.
Pryncypał został jednak zaskoczony telefonem od podwładnego.
Otóż młody człowiek zadzwonił z.....   pretensjami.
O co ? A o to, że zarobił dużo mniej niż jego kolega, który....  jeszcze więcej dni opuścił, a otrzymał pełne wynagrodzenie.
I dlaczego tak jest, że on dostał tylko połowę?
Szefa  po prostu zatkało.
Ale nasz młodzieniec zadzwonił drugi raz..…   z przeprosinami.
Przeprosił za to, że się uniósł, bo jego kolega..…  po prostu dał w łapę „timekeeperowi” i dlatego dostał całą wypłatę :)
I powiedział to bez żadnego zażenowania, uznając sytuację za wyjaśnioną :)
Właścicielem firmy „lekko” wstrząsnęło i  zaczęli prowadzić dochodzenie, który idiota poszedł na taki numer.
Ja już różne historie tu słyszałem, ale że  ktoś w kraju, gdzie wszelkiego typu przestępstwa są karane naprawdę surowo traktuje to jak rzecz normalną, to wbiło mnie w glebę.
Nie wiem, jaki współczynnik IQ ma ten „czasostrażnik”, ale nie sądzę, aby był większy od rozmiaru butów.

żródło

3/21/2014

Jestem niczym Salomon czyli mecz w krykieta

Jestem niczym Salomon czyli mecz w krykieta
Praktycznie z żadnym z moich chłopaków nie dało się dziś sensownie pogadać.
W samochodzie do Jubail i w drodze powrotnej miałem wykład.
Na temat czego, zapytacie ? Na temat krykieta !!!
Krykieta, o którym nie mam (i mieć nie chcę) zielonego pojęcia.
Ale to do nikogo dziś nie dociera.
Jutro jest mecz otwarcia Mistrzostw Świata w tym sporcie i grają Indie przeciwko Pakistanowi.
Kibice obu drużyn są w stanie wybaczyć zawodnikom wszystko - brak pucharu, mistrzostwa, przegraną z outsiderami  takimi jak na przykład Irlandia.
Wszystko oprócz jednego - przegranej w TYM meczu.
A, że jak doskonale wiecie trzon mojej wesołej gromadki stanowią przedstawicie obu tych nacji atmosfera była dość..…  męcząca :(
Przerzucanie się datami, nazwiskami zawodników jakimiś „białymi piłkami” (a co? grają zielonymi czy co ?).
Próbowałem pogadać z kolegą z RPA – to był cholernie zły adres.
To także fanatyk latania z pałami po kwadracie :(
Ale zemsta jest rozkoszą Wielbłądów – autorytatywnie zarządziłem, że przegrani stawiają obiad.
Ja wybieram miejsce i czas.
Wszyscy są pewni siebie, więc się zgodzili.
Zapomnieli o jednym drobiazgu – ja zawsze jestem WYGRANY :D

źródło

3/20/2014

Dlaczego firmy nie lubią saudyzacji ?

33
Dlaczego firmy nie lubią saudyzacji ?
Spotkałem się dzisiaj ze znajomym Saudyjczykiem, który opowiedział mi historyjkę z firmy jego przyjaciela.
Przyjaciel ten przeprowadził wymaganą prawem saudyzację i jak to normalnie bywa kazał przychodzić jednemu z nowo zatrudnionych Saudyjczyków do pracy.
Ale po miesiącu zrezygnował z tego „przywileju” czyli korzystania z usług swojego nowego pracownika, bo ten w ciągu miesiąca wydzwonił mu  rachunek (tylko na telefony stacjonarne) w wysokości..… 16000 SAR (około 12.900 pln)
Nie zwolnił go, tylko kazał się gościowi objawiać raz w miesiącu po wypłatę.
Po dwóch miesiącach koleś zrobił mu awanturę o to, że.......  musi się fatygować do firmy i niech mu przesyłają pensję na konto :)
Też bym tak chciał....

źródło

3/19/2014

To się nazywa „podjęcie ryzyka”czyli przemyt…

18
To się nazywa „podjęcie ryzyka”czyli przemyt…
W Al-Bat'ha funkcjonariusze Straży Granicznej przejęli przemyt  24.000 butelek alkoholu, które zostały ukryte w maszynach oraz wewnątrz skrzynek z owocami.
Taką informację przekazał dyrektor celny Eid Al-Eneizi.
Kierowca ciężarówki został aresztowany i natychmiast przekazany na komisariat policji.
Nie wiem, ile mu zapłacili, ale raczej na adwokata i tak może być za mało.
W takiej sytuacji to wyrok będzie prawdopodobnie jeden – kara śmierci.

3/18/2014

Święto Kolorów czyli Holi w Indiach

16
Święto Kolorów czyli Holi w Indiach
W sobotę rozmawiałem z moją koleżanką z Indii, która napomknęła mi, że w poniedziałek nie pracują, bo jest święto Holi.
Jestem osobnikiem uwielbiającym świętować, więc podpytałem dziś Dinesha jak się je obchodzi.
I wychodzi na to, ze mam nowe, ulubione święto w kalendarzu :)
Opowiadał mi jak Holi obchodził w czasach, gdy służył w wojsku.
Święto Kolorów polega m.in. na malowaniu twarzy na przeróżne kolory.
Ale bynajmniej nie to jest clou programu :)
W tym dniu nie można kupować alkoholu, co prowadzi do obłędnego gromadzenia zapasów przed świętem.
Oni na przykład mieszali rum z whisky w..… 200 litrowej beczce......  po paliwie, bo jak pamiętacie Dinesh pracował w logistyce.
Po części oficjalnej z przełożonymi zaczynało się opróżnianie beczki do dna.
Jest jeszcze zwyczaj spożywania jakiegoś liścia, rozcieranego z wodą i pitego z mlekiem, który wywołuje uczucie, że się..…  leci :)
Takie święto to ja rozumiem :)

źródło

źródło
źródło

3/17/2014

Australijscy kuzyni przybywają

18
Australijscy kuzyni przybywają
Australijski ambasador w Arabii Saudyjskiej  Neil Hawkins potwierdził, że są plany, aby eksportować znaczne ilości wielbłądów do Arabii Saudyjskiej.
Hawkins powiedział, że znaleźli się już inwestorzy oraz są przygotowane specjalne statki do przewozu dzikich wielbłądów do Saudi.
Stwierdził też, że w Australii żyje  około miliona wielbłądów, choć w jego kraju nie spożywa się  mięsa wielbłąda  i nie wykorzystuje tych szlachetnych stworzeń  w gospodarce.
Jak wiecie jestem zagorzałym przeciwnikiem spożywania wielbłądziny oraz wykorzystywania wielbłądów do prac wszelakich.
Tym bardziej nie podoba mi się decyzja Australijczyków, aby wysyłać kuzynów do kraju, gdzie będą one zjadane i wykorzystywane :(
Wielbłądy wszystkich krajów łączcie się  :)
Źródło Saudi Gazette
 

3/16/2014

BHP w Arabii Saudyjskiej – nowe przepisy, rzeczywistość i pobożne życzenia

12
BHP w Arabii Saudyjskiej – nowe przepisy, rzeczywistość i pobożne życzenia
W wielu firmach w Arabii Saudyjskiej nie są ani wprowadzone, ani stosowane standardy ochrony przeciwpożarowej.
Firmy te nie prowadzą również właściwej konserwacji i przeglądów  klimatyzacji i instalacji elektrycznych. Przyczyniło się to do wielu pożarów, m.in. w ostatnim miesiącu miały miejsce dwa poważne pożary w Jeddach. Większość z tych zdarzeń  wynikała właśnie z zaniedbań w konserwacji systemu klimatyzacji i braku regularnych kontroli systemów elektroenergetycznych.
Gen. Saeed Sarhan, rzecznik Departamentu Obrony Cywilnej w regionie Makkah, stwierdził, że wszystkie budynki,  fabryki i obiekty mieszkaniowe muszą stosować normy bezpieczeństwa w celu uniknięcia zagrożenia pożarami.
W Jego opinii ilość pożarów spadła o 90% dzięki prowadzonym działaniom prewencyjnym w obszarach przemysłowych.
Władze Arabii Saudyjskiej podkreśliły swoją determinację i zaangażowanie w budowę systemu energetycznego opartego na najnowszych dostępnych technologiach,  sprawdzonych pod względem standardów bezpieczeństwa i ochrony środowiska.
GOSI (Generalna Organizacja Ubezpieczeń Społecznych) podjęła poważne kroki w celu poprawy standardów bezpieczeństwa.
Przewiduje się wysokie kary dla firm, które nie spełniają norm bezpieczeństwa. GOSI pracuje również nad poprawą bezpieczeństwa robotników budowlanych i powołała inspektorów do monitorowania placów budowy.
W konsekwencji tych działań firmy zaczęły również kształcić swoich pracowników w zakresie BHP i ochrony środowiska.
Oczekuje się, że wzrost świadomości  pracowników i podniesienie ich poziomu wiedzy o zasadach BHP ograniczy występowanie poważnych urazów lub wypadków podczas prac budowlanych.
Tyle artykuł w Arab News.
Cel szczytny jak najbardziej.
Jak to jednak w takich przypadkach bywa, jest jedno małe „ale”.
Mianowicie zdobycie jakichkolwiek wytycznych dotyczących tej materii jest…   hmmm …  delikatnie mówiąc - trudne.
A właściwie - prawie niemożliwe.
Od roku próbuję zdobyć jakieś spójne przepisy.
I takowych nie ma. Ani drukowanych, ani na stronach internetowych poszczególnych ministerstw.
Stosuję więc przepisy unijne i amerykańskie gdzie tylko mogę, ale robię to na wyczucie lub w niektórych sytuacjach – zgodnie z wytycznymi klienta.
Problem w tym, że wytyczne klienta zależą od...... narodowości osoby decyzyjnej w danym momencie :)
Jak Europejczyk – to mam się trzymać NEBOSH, jak Amerykanin – OSHA.
Tylko nie ma tutaj szkół kształcących w tym zakresie.
Są jedynie kursy, które jak wiadomo nie zawsze przystają do realiów.
Przykład ? Na kursie NEBOSH, na który wysłałem swoich chłopaków spora część materiału dotyczy..…  związków zawodowych i ich roli w podnoszeniu standardów bezpieczeństwa :)
A moje "wesołki" o  czymś takim jak związki zawodowe usłyszeli na tym kursie pierwszy raz w życiu.
Chociaż - patrząc na to z innej strony - to może i dobrze ? :D

3/15/2014

Sąd skazał młodego mężczyznę na 10 lat więzienia, tysiąc batów i dożywotni zakaz posiadania prawa jazdy .

25
Sąd skazał młodego mężczyznę na 10 lat więzienia, tysiąc batów i dożywotni zakaz posiadania prawa jazdy .
23 -letni mężczyzna, znany jako "Król Nazeem Neighborhood", pojawił się wiele razy na wideo w serwisie YouTube, kiedy driftował samochodem  w ruchu miejskim.
W jednym z filmów, on i jego dwaj przyjaciele trzymali karabiny maszynowe, strzelając w powietrze w biały dzień.
"Król Nazeem Neighborhood" podczas swoich szaleńczych wyczynów spowodował również śmierć jednego ze swoich współpasażerów
Prokurator generalny zażądał kary śmierci, podkreślając, że oskarżony  powinien być w ten sposób ukarany, ponieważ zabił człowieka .
Sędziowie odrzucili jednak wniosek prokuratora stosunkiem 2:1, skazując go na 10 lat więzienia, tysiąc batów i dożywotni zakaz posiadania prawa jazdy.

Tak się bawią Saudyjczycy, tyle tylko, że często robią to w ruchu ulicznym

3/14/2014

Walka o dokumenty wizowe zakończona sukcesem

25
Walka o dokumenty wizowe zakończona sukcesem
Z mojej strony wysiłek miał być nieduży – ot, załatwienie kilku papierków i wizyta w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Tylko w Saudi wszystkie kwestie urzędowe urastają do rangi wyzwania, mimo, że część rzeczy załatwia się elektronicznie.
Ale bez wizyty u Osoby Urzędowej obyć się absolutnie nie może, a kolejki – spektakularne.
Mimo wszystko poszło nad wyraz sprawnie i sympatycznie.
Pan z Okienka - uśmiechnięty, miły i pomocny.
Sama procedura rejestracji – to sprawdzenie, czy są wszystkie niezbędnie papierki, sprawdzenie poprawności wniosku szybki skan kodu kreskowego i po robocie.
Byłem raz, myślałem że to już, ale..…  nie zapisałem numeru wniosku i nie miałem jak tego śledzić na stronie oraz wysłać do Oli.
To pojechałem ponownie, a tutaj jeszcze ze dwa razy tyle ludzi co poprzednio.
Dogadać się z ochroną nie sposób, bo ja po arabsku tyle samo umiem, co ochrona po angielsku.
Całe szczęście, ze dowódca warty wojskowej miał nieco większy zasób słownictwa, ale i tak mnie odesłał do kolejki.
Wykonałem szybki telefon do Husseina jak to objeść, bo stać dwie godziny to mi się absolutnie nie chce, a muszę akurat to załatwic sam, bo ani mi się śni dać Iqamę Husseinowi, bo mi przepadnie na kilka dni.
Nie ze złej woli, tylko facet jest tak dowalony robota i,,,.. fuchami, że się nie wyrabia :D
Mówi, żeby „od tyłu sklepu" spróbować.
To OK, idę.
Ale znowu -  żołnierzyk po angielsku ni w ząb  :)
Całe szczęście, że życzliwy żołnierzyk, bo zapytał siedzących za bramką Saudi, czy któryś językiem angielskim włada.
Objawiło się dwóch miłych gości i zaczęli pytać, co mi potrzeba.
Wyłuszczyłem mój problem, a Oni kazali żołnierzykowi mnie wpuścić.
Oddałem metalowe przedmioty i wszedłem.
Ale tylko do poczekalni, bo dalej kolejna warta wpuścić nawet „do kapitana, służbowo” nie chciała.
To się moi opiekunowie zeźlili i powiedzieli, że jak tak, to oni sami wejdą i to dla mnie załatwią, a niech tylko który spróbuje utrudniać to oni znają ich przełożonych i zaraz zadzwonią, że utrudniają ludziom życie i będzie im przykro, że są tacy nieużyci służbiści  :)
Żaden myślący człowiek nie chce ściągać na siebie uwagi przełożonych, więc w te pędy wpuścili moich dobroczyńców do strefy zakazanej dla mnie.
Panowie popatrzyli z uznaniem na żołnierską mądrość i na kilka minut zniknęli.
Po powrocie dali mi niezbędny numer i powiedzieli, że wszystko będzie gotowe na dzisiaj, bo tak się nie powinno gości traktować, co powiedzieli osobie mającej wpływ na wydanie dokumentu.
Nie wiem, kim byli ci Panowie, ale po dwóch godzinach już wszystko jest gotowe :)


3/13/2014

Zapiaszczenie Słońca czyli burza piaskowa na bogato

22
Zapiaszczenie Słońca czyli burza piaskowa na bogato
Widzialność zaczęła spadać już tak koło południa.
Ale teraz jest już niezły Meksyk.
Widoczność na nie więcej jak 3 do 40 metrów, już słabiej wieje, ale temperatura wzrosła do 40 stopni, choć odczuwalna jest niższa.
Czuję się jakbym się zbliżał do Mordoru, tak to wygląda  :)
Rozmawiałem z sąsiadem, który wracał z Jubail i tak jest całą drogę.
Co ciekawe w Jego relacji- dziś przekroczenie prędkości nie jest wykroczeniem, ale przestępstwem.
Dlatego, jak cię schwyta „saher” czyli fotoradar lepiej samemu zadzwonić po „Miśki” bo jak złapią ze zdjęcia to kije i kilka dni aresztu murowane.
Jest tak fajnie, że założyłem maseczkę, którą mi dali chłopaki i okulary robocze ale przezroczyste, bo jak wyszedłem bez to szybciutko wróciłem po ekwipunek :)

źródło

3/12/2014

Zarobki w Arabii Saudyjskiej najwyższe w regionie....

27
Zarobki w Arabii Saudyjskiej najwyższe w regionie....
Poniżej lista najlepiej opłacanych stanowisk w Arabii Saudyjskiej.
Mnie nie ma na tej liście, ale koniecznie muszę ją pokazać swojemu Bossowi – pewnie się ucieszy, jak się dowie, ile "zarabia" jako CEO :)
Nie wiem skąd są wzięte te zarobki, ale poza jedną firmą, która rzeczywiście oferuje zbliżony poziom wynagrodzeń, są one ostro zawyżone.
Jeżeli byłyby to kwoty w rialach saudyjskich to zgoda, ale średnia w USD  albo jest wzięta z Księżyca, albo część moich kumpli zarabia na Maybacha dziennie, tylko się do tego nie przyznaje i chowa kasę do skarpety  :D

1. CEO/MD, multinational company – $31,615
2. CEO/MD, local company – $22,737
3. Banking, treasury manager – $15,010
4. Construction, project manager – $14,375
5. Information Technology, manager – $12,329
6. Real estate, manager – $12,305
7. Healthcare, general practitioner/ manager–$11,700
8. Banking, branch manager – $11,504
9. Legal, lawyer marketer/manager– $11,071
10. Human Resources manager – $11,012

3/11/2014

Myślenie ma kolosalną przyszłość czyli poniedziałkowe zaćmienie umysłu :-D

10
Myślenie ma kolosalną przyszłość czyli poniedziałkowe zaćmienie umysłu :-D

Przez dłuższy czas sypiałem Ci ja sobie słodko prawie do godziny 6 rano. Pomimo, że meczetów u nas dostatek, to mnie żaden muezin nie budził.
Niedawno na jednym z meczetów zainstalowano dodatkowe głośniki, co sprawiło, że mam teraz pobudkę zgodnie z wymogami dla muzułmanów.
Budzą mnie około godziny  4:30 i robią to coraz wcześniej, choć bezpośrednio  po zainstalowaniu głośników było to prawie godzinę później.
Wracając do meritum -  jako, że budzą mnie wcześniej to z niewyjaśnionych przyczyn uznałem, że pory na inne modlitwy, też będą wcześniej.
Dopiero potem mnie olśniło, że dzień wydłuża się z "dwóch stron" ;-D a nie tylko od rana.
Jedyne, co mnie usprawiedliwia, to fakt, że od wczoraj jak się obudzę o 4:30 to już nie dosypiam tej godziny.
Dobrze, że nad tematami zawodowymi panuję z automatu :-D


3/10/2014

Nowe połączenie kolejowe Dammam - Al.-Hasa

17
Nowe połączenie kolejowe Dammam - Al.-Hasa
Jak wiecie Arabia Saudyjska nie słynie z rozległej sieci połączeń kolejowych.
Od jutra zostanie uruchomiana..… druga linia kolejowa przewozów pasażerskich pomiędzy Dammam a Al.-Hasa.
Będą po dwa połączenia dziennie – od niedzieli do czwartku.
Trochę szkoda, że nie będzie ich w weekend, bo z całą pewnością bym się na taką wycieczkę wybrał.
Planowane jest również zwiększenie ilości przejazdów drugą linią czyli z Dammam do Rijadu i skrócenie czasu podróży do 3 godzin.
Saudi Railways Organization przewozi obecnie ponad 1,1 milina pasażerów rocznie.
Jeżeli faktycznie czas ulegnie skróceniu do 3 godzin będzie to atrakcyjna oferta dla ludzi nie lubiących latać i jednocześnie nie pałających nadmierną miłością do podróżowania samochodem po Arabii Saudyjskiej.


3/09/2014

Kuchnia Joli vs Silne Postanowienia 1:0

10
Kuchnia Joli vs Silne Postanowienia 1:0
Po wczorajszym obiadku wybraliśmy się z Radkiem w odwiedziny do Joli i Zygmunta.
Założyłem sobie, że skoro aż tak się najadłem, to już na dziś mi wystarczy.
Posiedzimy sobie w miłym towarzystwie, pogadamy, kawę wypijemy i tyle.
Taak, tylko wyszło jak zawsze ;/
Jola upiekła dwa domowe ciasta i jeszcze takie ciepłe, smakowicie pachnące postawiła na stole.
Pomyślałem sobie, że zjem kawałek, bo odmówić nie wypada, ale będę kulturalny, skonsumuję  jeden malutki kawałeczek i finito.
Rozmowa się rozwija, Zygmuntek zrobił jedną kawę, drugą kawę i........  pożarłem jakieś cztery albo pięć kawałków ciasta
A że Radek musiał już wracać, to jeszcze na drogę dostaliśmy po „skromnym" kawałku ciasta i domowej roboty biały serek.
Także i jutrzejsze śniadanko zapowiada się smakowicie.
I powiedzcie mi, jak ja mam schudnąć, skoro Jola tak dobrze mnie karmi ?

źródło

3/08/2014

Perfumowe zakupy czyli sprzedawcy nie dali się oszukać :(

10
Perfumowe zakupy czyli sprzedawcy nie dali się oszukać :(
Po ponad dwóch miesiącach udało się nam z Radkiem spotkać.
Tylko oczywiście, wyszło na to, że potrafimy się spotkać dopiero wtedy, kiedy mnie jest potrzebna Jego pomoc :)
Radek nie zważając na zmęczenie i perspektywę pobudki o 4:30 wybrał się ze mną po perfumy i pachnidła wszelakie na suk.
Chytrość tego planu polegała na tym, że Radek perfekcyjnie posługuje się arabskim w mowie i w piśmie, więc zakładaliśmy, że łatwiej nam będzie negocjować ceny.
Niestety plan ten miał jeden słaby punkt, jak w poniższej historyjce:
CIA w czasie zimnej wojny szkoliła agentów do przerzucenia do ZSRR.
Szkolenie było szalenie dokładne i wszechstronne, a lądowanie miało się odbyć na Czukotce, gdzie ludzie, według gminnych wieści, zbyt lotni nie są.
Agent nauczył się więc polować na foki, jeść surowe mięso i obowiązkowo spożywać ulubiony napój rosyjski, a bynajmniej nie była to herbatka z samowara :D
Wyszkolony perfekcyjnie agent ląduje na Czukotce, ale wszyscy na jego widok umykają.
Co jest do licha ? - myśli agent.....
Ale został jeden stary Czukcza, więc agent próbuje się zorientować co jest nie tak.
Zapolowali na foki i dziadek mówi ”polujesz jak nasz, ale jakiś taki nie nasz jesteś”
Na to agent -  „jak nie wasz, jak wasz, polej no dziadku samogonu, to zobaczysz”
Wypili „samogonczik” a dziadek znowu: „pijesz jak nasz, ale jakiś nie nasz jesteś”
"To co ze mną nie tak dziadku ?”- pyta agent
„A bo jeszcze w życiu nie widziałem czarnego Czukczy" - odpowiada dziadek
Fakt, trudno nam było przekonać sklepikarza, że wielki, błękitnooki blondyn mimo, że mówiący z perfekcyjnym jordańskim akcentem nie jest jakiś „nie nasz
Ale i z tej sytuacji znaleźliśmy wyście” – perfumy postara mi się kupić inny kolega, który będzie leciał przez Dubaj :)
źródło

3/07/2014

Początek weekendu czyli pierwszy „dzwon" w Saudi

16
Początek weekendu czyli pierwszy „dzwon" w Saudi
Wracając do domu chciałem wpaść na szybkie zakupy, bo jutro umówiłem się z Radkiem na steka, a nie miałem wszystkich ingrediencji.
Ale jest nowe zarządzenie z Centrali w Rijadzie dla sklepów sieci Panda, zgodnie z którytm wszyscy – klienci i pracownicy - muszą opuścić sklep na czas modlitwy.
Skutkiem tego już pół godziny przed salat są zamknięte bramy na halę sprzedaży.
Wybrałem się więc do LuLu, żeby było szybciej.
Ale qrva, nie było :(
Najpierw jakiś motocyklista przypieprzył w samochód, no i oczywiście korek na pół miasta.
Ale nic, wyminąłem to jakoś, o mało nie rozjeżdżając Pana Policjanta, który się wyłonił zza jakiegoś busa.
Tylko mi pokazał „wolniej, chłopie”, więc się do niego uśmiechnąłem, On się uśmiechnął, pokiwał głową i..…  ledwo uskoczył przed jakimś radosnym Saudi, który się wybrał „na skróty” GMC  Yukonem :D
Dojeżdżam po jakiejś godzinie pod Lulu i jadę sobie po parkingu.
Zauważyłem dogodne miejsce, a że zawsze parkuję tyłem, to prawy migacz, wsteczny i..…   dzwon :(
Bo jakiś mało sprytny pakistański taksówkarz chciał mnie chytrze wyminąć tylko zlekceważył mój promień skrętu.
No to cichy pogrzeb- znając opowieści chłopaków jakie są jazdy z wypadkami w Saudi czekała mnie wielogodzinna Apokalipsa.
Koleś zadzwonił po ubezpieczyciela. a ja po kumplach, co robić.
No bo, żeby tak od strzału ktoś ode mnie z firmy w czwartek po pracy odebrał to nie liczyłem.
Ale po obdzwonieniu wszystkich „uczonych w piśmie” czyli Marka, Roberta i Radka (Radka na wypadek problemów związanych z barierą językową chciałem mieć jako asa w rękawie), zacząłem dzwonić do firmy.
Oczywiście – trzy pierwsze numery  martwe.
Nic, próbuję dalej.
W końcu ktoś odebrał, ale była to osoba, która angielski zna głównie z opowiadań :)
Zrozumiał jednak w czym rzecz i obiecał pomoc.
Znając życie nie specjalnie wierzyłem, że się coś wydarzy.
Ale nie - za chwilę dzwoni inny koleś, który językiem Szekspira włada w stopniu umożliwiającym swobodną konwersację.
Tez obiecał pomoc, nawet pogadał z tym taryfiarzem.
To czekamy dalej na ubezpieczyciela .
W końcu – klękajcie narody dzwoni SAM SZEF car fleet.
I też mnie zaskoczył  - „Są ranni ?" - zapytał
Nie ma - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
Dasz radę jechać ? - pyta dalej
Oczywiście - odpowiadam
A On na to - "To OK, weź tylko papier, co ci da ubezpieczyciel, daj mi i po problemie
No to już brzmi duuuużo lepiej, bo z relacji Marka wiedziałem, że jakby przyjechały „miśki” to mam pół nocy z głowy bez żadnej gwarancji, że cokolwiek załatwię.
Po godzinie był już Pan Ubezpieczyciel czyli Traffic Police (?) – tego nie wiem, ale to Marek skoryguje :D.
Nawet mówił po angielsku. Jak zobaczył moje prawko to go lekko zatkało i się pyta czy to jest prawo jazdy ?
Tak, jest to międzynarodowe prawo jazdy z UE, uznawane w KSA :)
Cały tekst na prawku po polsku, ale układ jest dokładnie taki sam jak w innych, więc jak mnie dopytywał o właściwe rubryki (tylko raz miał wątpliwość pomiędzy datą wydana a datą ”przydatności do spożycia”), to się zaczałem śmiać, że biegle mówi po polsku, tylko sobie ze mnie jaja robi :)
Powiedziałem, jak jest to u nas rozwiązane, a On na to, że w Arabii Saudyjskiej tak się nie da, bo goście po wypadkach po prostu uciekają i nie ma z kim podpisać oświadczeń.
Po 10 minutach sprawa byłą zakończona, pożyczyliśmy sobie miłego weekendu i każdy pojechał w swoją stronę.

PS. Nie kupiłem sera pleśniowego do sosu i tak muszę  rano jechać do sklepu.
A niech to szlag trafi ;/


3/06/2014

"Tanie" bilety na mecze piłki nożnej - czyli promocja w mojej firmie

"Tanie" bilety na mecze piłki nożnej - czyli promocja w mojej firmie


Wczoraj z jednej ze spółek - córek mojej firmy dostałem maila z informacją o promocyjnych cenach biletów dla pracowników na mecze drużyny  Al-Fateh, której moja firma jest głównym sponsorem.
W zeszłym roku Al-Fateh zdobyli mistrzostwo kraju.
Ceny za bilety na miejsca VIP w ofercie promocyjnej wyglądają jak poniżej - dla wyjaśnienia - 1 SAR = 0,81 pln
Jest ktoś chętny, to mogę kupić :)


Matches  Champions League
El Jaish (QAT) 19-03-2014  850.00 SAR
Foolad Khouzestan (IRN) 23-04-2014 850.00 SAR
Venue for all matches: Prince Abdullah Bin Jalawi Stadium, Al Hassa

Saudi Professional League & King’s Cup
Al Ettifaq 23-03-2014 850.00 SAR
Al Hilal 06-04-2014 850.00 SAR
Al Ettifaq (King’s Cup) 07-03-2014 850.00 SAR
All 3 matches 2,400.00 SAR
Venue for all matches: Prince Abdullah Bin Jalawi Stadium, Al Hassa

Informacje o "mojej" drużynie Al-Fateh Sports Club znajdziecie tutaj 



3/05/2014

Chyba mnie lubią czyli dlaczego Dinesh chciał wrócić do starej jadłodajni

Chyba mnie lubią czyli dlaczego Dinesh chciał wrócić do starej jadłodajni
Jubail, jak wiecie, jest często celem moich wypraw i to niekiedy więcej niż dwa razy w tygodniu.
Nigdy nie podano mi maksymalnej granicy za jaką mogę zjeść obiad w delegacji, a ja się sam nie będę pytał, dopóki oddają mi pieniądze.
Ale nie wybieram restauracji, gdzie się stołują moi koledzy, bo wolę za te same pieniądze zjeść we dwóch - z Dineshem lub z Hafizem  :)
Poza tym nie ukrywam, że wolę zjeść tam, gdzie jadają moje „wesołki”,  bo lubię kuchnię Dekanu, a oni doskonale wiedzą gdzie można zjeść dobrze i na dodatek za rozsądne pieniądze.
Ostatnio po kilku wizytach w naszej stałej knajpie miałem potworną zgagę, Dinesh zresztą też, więc wydałem „polecenie partyjne”, żeby „miejscowi” znaleźli nową  jadłopodajnię .
I znaleźli – jadłem już tam kilka razy i nie było żadnych sensacji.
Ale Dinesh coś dzisiaj się dopytywał czy możemy wrócić do starej knajpy i tak krążył i krążył wokół tematu.
To się Go pytam w czym rzecz, bo jedzenie chwalił i w ogóle było OK.
A Dinesh na to -  „Ale tutaj są mniejsze porcje i Ty się pewnie nie najadasz, bo jakoś mniej jesz. Ja to nie muszę jeść kurczaka, będzie więcej dla ciebie…
No to Mu tłumaczę, że lepiej zjeść mniej, bo potem się źle czuję a poza tym to już wyglądam jak baryła i muszę się trochę ograniczać.
A ten znowu swoje. W końcu Go przekonałem, że tak jest lepiej, ale kulę w gardle miałem ze wzruszenia, że się tak o mnie troszczy.
Czyli chyba nie jestem taki najgorszy, skoro się tak o mnie martwi :D

źródło

3/04/2014

Bankowa Golgota czyli Markowe proroctwa w praktyce

Bankowa Golgota czyli Markowe proroctwa w praktyce
Dzisiaj dwie jakże różne, ale podobne zarazem historyje bankowe – jedna z własnego doświadczenia, druga zasłyszana kiedy wyrażałem swój podziw dla tutejszej organizacji „zaufania publicznego” jaką są banki :D
Otóż, jak pewnie pamiętacie założyłem konto w lokalnej mutacji HSBC czyli w SABB.
Miałem dostać kartę bankomatowa, ale maszyna się zepsuła więc przez dwa dni z rzędu się tam udawałem, maszyna była dalej zepsuta to na dwa tygodnie. dałem sobie spokój
Pojechałem dzisiaj – kolejka jak po szynkę i pomarańcze przed świętami za PRL-u.
Ale zlewka - podchodzę do kolesia, który miał mi ją wydrukować jak maszyna już będzie sprawna i pytam o moją kartę.
Nie ma” pada odpowiedź
Że qrva co ??? Jak to „nie ma” ???  Maszyna dalej nie działa czy co ?
Nie  - maszyna działa, ale z nieznanych mi do tej pory powodów wnioski o karty zostały umorzone.
I trzeba wypełnić od nowa papiery na kartę z datą wybuchu wojny burskiej i numerem butów prababci.
To żeby nie trafić  za kratki za chuligańskie wybryki złapałem niezbędne formularze w liczbie kilku i czym prędzej umknąłem z banku qrviąc aż się błyskało.
W firmie jeszcze mnie trzęsło, więc kolega opowiedział mi swoją historię  - tym razem z SAMBA Banku.
Chciał tam założyć konto – to się dowiedział, że to nie takie proste i bank cytuję „musi przeprowadzić dochodzenie” i że to też rutynowa procedura.
Nie mam pojęcia czego kolesie próbują „dochodzić” jak masz Iqamę, papier od pracodawcy ze wszystkimi danymi – ale wiadomo – procedura bankowa rzecz święta.
To czeka tydzień, drugi, trzeci…
Po miesiącu się udał do banku.
 I usłyszał, że..…  źle wpisał datę we wniosku, bo nie w tej kolejności.
To mówi – „OK, to oddajcie mi mój wniosek i ma was w poważaniu.”
„Nie oddamy wniosku, bo......  go  zgubiliśmy”
Jeżeli to są najlepsze banki to nawet wolę nie myśleć co jest gdzie indziej.
A mówią, że Rosja to nie kraj, tylko stan umysłu :D

3/03/2014

Rozdanie z kawą i kultowym dżemikiem w tle - update :)

41
Rozdanie z kawą i kultowym dżemikiem w tle - update :)
Zwycięzcy rozdania u Wielbłąda

Frutina - kawa
Jasna8 - dżemik stachanowiec
Dyziocha Jo Ko - nagroda niespodzianka 

nagrody pocieszenia
KenG
Ewa z Nowego Sącza 
Karolina z Sosnowca

Zwycięzcom gratulujemy i prosimy o kontakt przez formularz kontaktowy
-----------------------------------------------
Drodzy nasi Czytacze - już dziś rozstrzygnięcie Wielbłądziego konkursu blogowego

Prosimy o jeszcze chwilę cierpliwości .... :) 



 -------------------------------------------------
Na specjalne życzenie naszych PT Czytaczy ogłaszamy kolejny Wielbłądzi konkurs blogowy :)


Mam nadzieję, że lubicie...  kawę, bo tym razem w rozdaniu u Wielbłąda mamy dla Was -
- przepyszną kawę z kardamonem 
 
Ale to nie koniec - obiecałem Wam jakiś czas temu, że w wielbłądziej rozdawajce pojawi się.....
dżemik - stachanowiec
który ma ponad 104% składników i oto jest :)

Jest też nagroda niespodzianka 
 ale nie do zjedzenia :)

     Aby wziąć udział w rozdawajce u Wielbłąda należy spełnić następujące warunki:
- być obserwatorem bloga W pustyni bez puszczy czyli Arabia Saudyjska oczami Polaka lub polubić naszą stronę na Facebooku
- zamieścić notatkę z linkiem do rozdania na swoim blogu lub udostępnić informację o rozdaniu swoim znajomym na Facebooku lub na innych portalach społecznościowych
- pozostawić w komentarzu swoje imię lub nick, miasto z którego jesteście oraz link do miejsca w którym opublikowaliście informacje o rozdawajce
Nagrody wyślemy pocztą do trojga zwycięzców wyłonionych drogą losowania
Ogłoszenie zwycięzców nastąpi 3 marca


3/02/2014

Przeprowadzka zakończona czyli nowe lokum Jihan i Marka

15
Przeprowadzka zakończona czyli nowe lokum Jihan i  Marka
Operacja zakończyła się pełnym sukcesem i nawet udało się dokonać oficjalnego otwarcia nowego apartamentu.
Jest w niezmiernie prestiżowej lokalizacji i żeby się tam osiedlić nie wystarczą tylko pieniądze.
Muszą być rekomendacje od pracodawcy oraz poprzednich „landlordów”.
Faktycznie – mieszkanko pierwsza klasa.
Praktycznie cały piątek spędziliśmy przynosząc i przewożąc wszelkiego gatunku i maści dobra ruchome.
Hummer zgodnie z obietnicą był, ale....  osobnik go użyczający zapomniał o jednym drobiazgu – zostawić Markowi..…   kluczyki. :D
Także wszystko musieliśmy pakować do Markowego Forda i „kijanki" Jihan.
Ale się wyrobiliśmy w czterech turach, z czego byliśmy niezmiernie dumni.
Marek miał doświadczenie w tej branży jeszcze z czasów studenckich, a do tego jak się bierze za robotę dwóch inżynierów to wiadomo, że dadzą radę :)
Nawet strat za dużych nie było, ale w ostatniej dosłownie chwili potłukliśmy wazon :(
A wieczorem była „przedparapetówka”, bo przybyły jeszcze trzy osoby z Polonii w Manamie i spędziliśmy czas w przemiłym gronie :)

źródło

3/01/2014

Moja Żona nie ma litości

23
Moja Żona nie ma litości
Jeśli dorobiliście się już własnej żony lub dziewczyny to wiecie jak to jest, kiedy ta Wasza Piękniejsza Połowa coś sobie wymyśli.
Moja Gadzina właśnie wymyśliła, że mam dla Jej koleżanki Dominiki podać przepis na żeberka na ostro.
Moim skromnym zdaniem to co najmniej sadyzm kazać mnie biednemu Wielbłądowi w Arabii Saudyjskiej, gdzie wieprzowina jest surowo zakazana wymyślać przepis na coś czego zjeść i tak nie mogę, a co bardzo lubię.
Ale niech tam, niech stracę przepis podam i to na dodatek w wersji hardcorowej, w końcu to nie ja, ale One......  przytyją :P
Słodka i.... pikantna jest zemsta Saudyjskiego Wielbłąda :D

PS.
Link do przepisu "Żeberka na ostro - dla Dominiki"