3/31/2016

Omańskie słodycze

14
Omańskie słodycze
Jak już pewnie wiecie z wielu wcześniejszych wpisów jestem łasuchem i to wielkim.
Czekoladę 100 gramową pochłonąłem w całości na jedno posiedzenie, jak głosi rodzinna legenda, w wieku lat …3.
Cała rodzina czekała na potencjalne problemy gastryczne, a tu nic :-D
I tak mi zostało – czekoladę mleczną pochłaniam jak gąbka wodę, a i innymi słodkościami nie gardzę.
Musiałem więc spróbować lokalnych przysmaków.
Na pierwszy ogień poszła omańska chałwa.
Rany koguta, to za cholerę nie przypomina chałwy – ani wyglądem, ani smakiem.
Wygląda jak mocno stężony kisiel w kolorze brązowym z takim „śliskim" połyskiem jak ma kisiel właśnie.
I smakuje tak, jak wygląda :-(
Ma taki niedookreślony smak z dodatkiem jakiś przypraw, a je się to cudo palcami ze wspólnej miski :-D
Dziś spróbowałem lodów z owocami.
I kolejna porażka :-( Smakują jakby do każdej gałki lodów ktoś dosypał dwie albo i trzy łyżki cukru.
Owoce też posłodzili, a jako polewy użyli …miodu.
Pełny hard core słodyczowy :-P

omańska chałwa

3/30/2016

Jeszcze więcej wielbłądków

10
Jeszcze więcej wielbłądków
Jak nie mogłem spotkać żadnego kuzyna przez prawie dwa miesiące to teraz spotykam codziennie.
Widocznie dowiedziały się z opóźnieniem o moim przybyciu i dlatego dopiero teraz ujawniły swoje sympatyczne mordki.
Dzisiaj spotkałem je na wadi i mam pierwsze zdjęcie pijącego wielbłąda :-)
To znaczy  pijącego wodę.
Jak zwierzę, no zupełnie jak zwierzę :-D






3/29/2016

W poszukiwaniu kuzynów

W poszukiwaniu kuzynów
Od początku mojego pobytu w Omanie próbowałem zrobić zdjęcia jakimś lokalnym wielbłądom.
A tu ani słychu, ani widu.
Jakiś czas temu zlokalizowałem  niewielkie stadko, ale były daleko – poza zasięgiem mojego obiektywu.
Jednak nie traciłem nadziei, że w końcu jakieś spotkam i zawsze mam aparat w samochodzie.
Dziś mi się poszczęściło – poniżej fotki wielbłądów omańskich :-)





3/27/2016

Życzenia wielkanocne

Życzenia wielkanocne
Zdrowych, pogodnych Świąt, 
smacznego jajka 
i mokrego (niekoniecznie od deszczu) dyngusa :)



3/25/2016

Z wizytą w Stolicy – czyli co trzeba zrobić przed wyjazdem do Muskatu

Z wizytą w Stolicy – czyli co trzeba zrobić przed wyjazdem do Muskatu
Na zaproszenie moich opiekunów i dobroczyńców udaje się jutro do Muskatu, żeby pooddychać cywilizacją :-)
I okazuje się, że wymaga to umycia samochodu i to gruntownego.
Nie dlatego, że powinienem, bo jadę w gości, tylko dlatego że wymagają tego…..  przepisy.
Za jeżdżenie brudnym samochodem można dostać mandat.
Pewnie pomyśleliście, że chodzi o szyby, lusterka czy lampy lub blachy?
Okazuje się, że nie – to nie wystarczy i samochód musi być po prostu czysty CAŁY.
Kompletnie tego nie rozumiem, bo kurzu tu jest od cholery i "Wściekła" wymagałaby mycia co najmniej dwa razy w tygodniu, jeśli miałaby wyglądać schludnie.
Tylko dla mnie czysta terenówka to zbrodnia :-D
Służy do jeżdżenia tu i ówdzie to nie może wyglądać jak bulwarowy tygrys, tylko musi pokazać, że błoto, kurz i bezdroża to jej naturalne środowisko, a nie smętne snucie się po śródmieściu i lansowanie wśród gawiedzi.
Jednak ROP (Royal Oman Police) w Muskacie nie podziela mojej opinii w tym względzie, więc "Wściekła" jutro będzie wyglądała, jakby poruszała się tylko po drogach dla grzecznych panienek z dobrego domu :-D

źródło

3/23/2016

Wizyta studentow Politechniki z Nizwa

13
Wizyta studentow Politechniki z Nizwa


Firma, w której pracuję współpracuje z Politechniką w Nizwa, więc wczoraj studenci Wydziału Budownictwa Lądowego pojawili się po raz kolejny na budowie.
Ostatni raz byli u nas w zeszłym roku, a co za tym idzie nie wiedziałem, kogo się spodziewać, ale zakładałem skład typowo męski.
Po pierwsze- kraj GCC , wiec dziewczyn nie będzie, po drugie – nawet w Polsce na tym kierunku jest ich raczej skromna ilość.
I jak zwykle, jak czegoś jestem tutaj pewien, lub prawie pewien,  następuje zderzenie z rzeczywistością :-)
Jak się okazało, studentki stanowiły znakomita większość przybyłych (już rozumiem, dlaczego Sulejman był tak zaangażowany w przygotowanie wizyty- jedna ze studentek to szwagierka jednego z Jego synów).
Co ciekawe, wśród przedstawicieli płci pięknej były nie  tylko Omanki – była również dziewczyna z Tanzanii.
Wśród studentów prym ilościowy wiedli...Irakijczycy.
Zresztą, wśród kadry dydaktycznej o również.
Zapytałem, gdzie w takim razie studiują Omańczycy?
Ano za granicą.
A dokładniej jaka to zagranica?
I pewnie, jak ja pomyślicie - UK, Stany Zjednoczone, Kanada.
A tu kolejny zonk :-)
Bardzo dużo ludzi studiuje w ...Indiach, z którymi Sułtanat ma podpisaną umowę o kształceniu kadr na hinduskich uczelniach.
Na studia medyczne oraz kształcenie pielęgniarek na wszystkich poziomach Omańczycy plci obojga wyjeżdżają do ...Kerli, która słynie z wysokiego poziomu kształcenia i pielęgniarki z tego stanu są wysoko cenione na rynku bliskowschodnim.



3/22/2016

Omanizacja wkracza w moją branżę

Omanizacja wkracza w moją branżę
Dwa dni po moim przyjeździe nastąpiły zmiany w przepisach, które nieco utrudniają mi życie w tym  skądinąd szalenie sympatycznym kraju.
Po pierwsze, już nie daje się tak łatwo zmieniać stanowiska po przyjeździe.
Bo założenie było takie – przyjeżdżam na wizie robotniczej, sprawdzam się to dostaję wizę managerską i po bólu.
Jednak teraz nie jest to możliwe z dwóch powodów:
- po pierwsze o zmianie stanowiska decydują dwie instytucje, a nie jedna czyli Ministerstwo Pracy i Policja, pod którą podlega mnóstwo różnych wydziałów m.in. imigracyjny.
I nie można już tak łatwo „awansować” kolesia z robotnika na senior managera. Od dużej bidy można awansować na starszego betoniarza – zbrojarza lub nawet starszego sztabowego betoniarza – zbrojarza, ale to wszystko. Nie można nawet awansować na brygadzistę, bo system nie puszcza.
- po drugie – w tym samym czasie nastąpiła pełna, 100% omanizacja stanowiska HSE Managera.
Co oczywiście nie oznacza, że nagle Omańczycy zapałali wielką miłością do kształcenia się w tym zakresie.
Takie rozwiązanie funkcjonuje już od lat w innych branżach.
Po prostu Omańczyk musi być szefem takiego działu. W dużym stopniu – tytularnym, ale zawsze.
Większość roboty odwala zastępca, inżynier lub konsultant, ale w papierach wodzem jest Omańczyk, często – gęsto nie mający specjalnego pojęcia o dziale, którym oficjalnie zarządza.
Mnie to nie przeszkadza – jak mawiał mój ukochany Szef – Wojtek  - „managerem się czasami bywa inżynierem się jest”. 
Jednak tytułu w umowie mi nie zmienili, bo wtedy, jak podpisywałem umowę wszystko było zgodnie z regułami gry.
Tylko wizę dostanę inżynierską.
Kiedy ?
A cholera wie :-)

3/20/2016

„Blue passport” czyli pozwolenie na zakup gorzały

21
„Blue passport” czyli pozwolenie na zakup gorzały
Do tego, żeby uzyskać takowe cudo jak „Blue passport” czyli pozwolenie na zakup gorzały potrzebujecie następujących składników:
- ukończone 21 lat
- kopia paszportu i pozwolenia na pracę (ID pracownicze)
- 2 zdjęcia paszportowe
- pismo z firmy, które potwierdza przedstawione dane i firma nie zgłasza zastrzeżeń co do posiadania takowej licencji przez wnioskodawcę.
- umowa o pracę poświadczona przez Ministerstwo Pracy dla potwierdzenia zatrudnienia i zdolności do ubiegania się o pozwolenie na alkohol (chodzi o wysokość zarobków- pozwolenia nie są przyznawane  osobom zarabiającym poniżej 200 OMR)
- wypełniony wniosek na  pozwolenie (dostępny na miejscu)
U mnie nie przeszło, bo w umowie mam inne stanowisko niż w ID, a nikt nie uwierzy w zarobki betoniarza – zbrojarza na moim poziomie.

a tak wygląda „blue passport”

3/18/2016

Dom z motoryzacyjnymi odniesieniami

Dom z motoryzacyjnymi odniesieniami
Jak wiecie, mam dość specyficzne poczucie humoru oraz czasami zupełnie pojechane skojarzenia.
Dziś jest mój jedyny dzień, kiedy mogę myśleć o weekendzie oraz mieć świadomość, że nie tylko ja o tym myślę .
Jako, że jutro firma jest zamknięta na patyk i nikt nie kiwnie palcem w bucie, no chyba, że zdarzyłaby się jakaś spektakularna katastrofa, to mój domek dał znać o swoich potrzebach.
Czyli – skończyła mi się woda w kranie, a klima w sypialni zaczęła działać na pół, a właściwie ćwierć gwizdka.
Jednak mając już doświadczenie jak taki temat ogarnąć, zadzwoniłem gdzie trzeba oraz piętro wyżej niż trzeba.
W cudowny sposób pojawili się kolesie, którzy dowieźli beczkowozem wodę oraz Pan Naprawiacz wyperswadował klimie niestosowność jej zachowania.
Czytając to zastanawiacie się pewnie „a co to do cholery ma wspólnego z samochodami ???
Otóż w moim pokrętnym umyśle pojawiła się taka oto myśl - Qrva, ten dom jest jak Alfa Romeo.
Ładna, wygodna, mająca kupę udogodnień i mnóstwo różnych dziwnych lub zupełnie zbędnych rozwiązań oraz..........  ciągle się w niej coś dzieje. Jak nie urok to sraczka. Jak nie pada prąd, to za pomocą magicznego pstryczka pozbawiam się ciepłej wody . Jak włączę wodę to jej zabraknie w zbiorniku, a nie ma zasilania z sieci.
Jak nie wywali korków, to mnie zaleje deszcz przez nieszczelne drzwi i okna.
Kochani posiadacze Alfa Romeo – niczego Wam to nie przypomina ?-D

3/17/2016

Drogi przez wadi – dlaczego są tak zbudowane ?

Drogi przez wadi – dlaczego są tak zbudowane ?
Te drogi, które widzicie na zdjęciach mają jakieś…..  40 lat.
Tyle wytrzymuje tutejszy asfalt i nie dajcie sobie wmówić, że w Polsce wytrzymuje duuużo krócej tylko dlatego, że jesienią i wiosną temperatury oscylują w zakresie powiedzmy od -2 do  + 2 0 C i to powoduje zniszczenia. Tutaj też są takie temperatury w górach i nic  niedobrego się  nie dzieje. Podobnie jak w Czechach, Słowacji czy w Niemczech :-D
Kiedyś, kiedy ruch był dużo mniejszy i deszcze nie były tak intensywne w sensie częstotliwości po prostu lekko obniżano drogę i woda spokojnie sobie płynęła po powierzchni drogi.
A pod asfaltem kładziono betonowe płyty, żeby asfalt wytrzymał dłużej i żeby go nie podmywało.
Dlaczego nie wykopywali przepustów pod drogą zapytacie pewnie, bo i ja takie pytanie zadałem.
Odpowiedź jest banalnie prosta – ilość kamieni, żwiru i innych śmieci błyskawicznie taki przepust by zapychała. Dlatego teraz, pod drogami które budujemy są takie jebutne przepusty, że nawet zmyta betonowa bariera nie stanowi problemu.
Co do zagrożenia, które niosą deszcze tutaj – podczas ostatnich ulew tylko w naszej okolicy zginęło 10 osób.

wadi

maszyna do zrywania asfaltu

3/15/2016

Tydzień Bezpieczeństwa na Drogach w Omanie

15
Tydzień Bezpieczeństwa na Drogach w Omanie
Dziś kolejny raz niezrównany Sulejman wprowadził mnie w kręgi socjety omańskiej.
Właśnie rozpoczyna się Tydzień Bezpieczeństwa na Drogach, w związku z tym Jego Wysokość Książę Minister Spraw Wewnętrznych pojawił się w Samail na rozpoczęcie uroczystych obchodów tego wydarzenia.
Zaskakujące było to, że sama impreza obyła się bez przemówień oficjeli oraz całej sztampy związanej z wizytą na tak wysokim szczeblu.
Były dwie prezentacje i kilka filmików promujących bezpieczną jazdę.
Później – występ przedszkolaków mówiących o bezpieczeństwie w ruchu drogowym.
Generalnie nie lubię zdjęć typu „ Tony Halik – tu byłem” ani robić sobie fotek z VIP-ami wszelkiego rodzaju i maści. Po prostu nie staram się ich traktować jak misia z Krupówek :-D
Wolę znajdować się po drugiej stronie aparatu i jak trafi mi się jakieś fajne ujęcie VIP-a to mam radochę, ale zawsze staram się uzyskać zgodę na taką fotkę.
Czasami co prawda, po fakcie, ale kto by zwracał uwagę na takie szczegóły :-D
Jednak dziś złamałem swoje może nie zasady, ale pewną regułę postępowania.
Nie oparłem się pokusie zapolowania z Jego Wysokością Księciem –Ministrem Spraw Wewnętrznych.
Powody były dwa- oficjalny strój Jego Wysokości oraz to, ze ten cholerny tydzień objawia się działaniami typu „Akcja Znicz” czyli miśki z radarami wszędzie, pod każdym krzaczkiem i kamieniem.
To sobie sprytnie wykombinowałem, że jak będę miał takie zdjęcie…. :-D



3/13/2016

Sobotnie podróże po budowie

Sobotnie podróże po budowie
Pojechałem oszacować dziś straty, jakie w ostatnich dniach wywołały deszcze oraz gradobicie.
I powiem Wam, że pewne zniszczenia wywołane deszczami lekko mnie zaskoczyły.
Wiem, ze dla tych z Was którzy mieszkają w górach to nie będzie nic szokującego, bo tam niepozorny strumyczek potrafi narobić bałaganu.
Jednak tutaj przez zdecydowaną cześć roku nie pada nawet kropla deszczu a wadi, to po prostu suche koryto strumienia nieskażone kroplą wody przez 11 miesięcy w roku.
Ale co ja będę pisał – sami zobaczcie, co zostało z drogi, którą jeszcze tydzień temu woziliśmy pod górę elementy mostów ważące po kilkanaście ton.
Miłych wrażeń z oglądania fotek :-D

tak wyglądała droga przed deszczami
a tak wygląda po deszczach. Jeszcze tydzień temu jeździły tędy 18-tonowe ciężarówki i inny ciężki sprzęt
kozom to oczywiście w niczym nie przeszkadza












3/12/2016

Opijanie samochodu po omańsku

14
Opijanie samochodu po omańsku
Pamiętacie zdjęcie z turkusowymi blachami?
Pewnie tak, a jeśli nie to znajdziecie je w poście o tablicach rejestracyjnych.
Otóż, tu też jest zwyczaj „oblewania” zakupu pojazdów.
Tylko trochę inaczej niż u nas.
Koleżanka, która kupiła niedawno nowy samochód,  nabyła drogą wymiany towarowo- pieniężnej tutejszy odpowiednik kabsa, czyli mięsa z ryżem.
Powiem szczerze, że całkiem to jest smaczne w tutejszym wydaniu.
Ryż przyprawiony na ostro, ale z rodzynkami i orzeszkami ziemnymi, a mięso mięciutkie i smakowicie pachnące przyprawami.
Zaprosiła wszystkich swoich najbliższych współpracowników oraz osoby, które lubi czyli np. mnie :-)
Dla tych, którzy jak nasz Boss nie mogli dotrzeć przygotowała solidne, a nawet baaaardzo solidne porcje na wynos. Zobaczywszy ilość żarcia, przed jaką nawet Robert Burneika nabrałby respektu, a Roberto (czyli Boss) jest raczej mikrej postury, zapytałem  kto to zje?
Usłyszałem od gospodyni, że tutaj jest taka tradycja, że jedzenia może być za dużo, ale nigdy nie może być za mało i że przygotowanie mniejszej porcji byłoby przejawem bądź skąpstwa bądź braku szacunku.

źródło

3/11/2016

Już posprzątałem pokład kapitanie, czy mogę usiąść do komputera?

Już posprzątałem pokład kapitanie, czy mogę usiąść do komputera?
Czuję się jak chłopiec okrętowy na XVI- wiecznym galeonie.
Przychodzę do domu i zaczynam od zgarniania wody w chałupie, która jak Wam już pisałem leje się przez okna, pod drzwiami i drzwiami od tarasu.
Ciekaw jestem kto się pierwszy znudzi lub zmęczy:
- ja pisaniem o tym, że ciągle leje,
- Wy czytaniem o moich deszczowo-burzowych perypetiach,
- czy może deszcz, grad i spółka w końcu odpuści.
Dziś znowu moi oczekiwani goście nie dotrą, bo jak mnie zalało to ich też.
I nawet jak by dojechali, to nie będą mogli wrócić, bo zatrzyma ich gdzieś Policja na wadi.
W nocy poza deszczem, gradem i solidną wichurą było spokojnie.
Prąd oczywiście padł, podobnie jak komórki i Net.
To poszedłem spać. Tylko było duszno jak cholera, to się kręciłem jak na rożnie.
Ciuchy na rano przygotowuje zaraz po wygarnięciu wody – no pies Pawłowa po prostu.
Są dwie wersje prognozy pogody – że przestanie lać od piątku, lub że nie przestanie lać przez najbliższe 2 tygodnie.
Jak będzie to ta druga wersja, to mi ciuchy spleśnieją w szafie, bo dywaniki już zaczynają lekko podśmierdywać :-)



3/10/2016

Wielbłądzia dieta – cud „Lenistwo”

Wielbłądzia dieta – cud „Lenistwo”
Teoretycznie mam zapewnione w firmie trzy posiłki dziennie.
Jednak śniadań od lat nie jadam, jeżeli już to albo w delegacji, albo na wakacjach, bo wówczas mam na to czas i ochotę.
Tutaj nie udało mi się nigdy zdążyć na ten posiłek, mimo, ze kantynę mam jakieś 600- 700 metrów od biura.
Tylko krótko otwarta, więc zanim się ogarnę, to już jest po ptakach, a raczej po śniadaniu.
Obiady jadam, bo jeden ciepły posiłek dziennie muszę zjeść. Nie zawsze udaje mi się to zrobić pomiędzy 12:00 a 12:45 ( tyle czasu jest otwarta firmowa jadłodajnia), ale wtedy jadę zjeść coś na tzw.” mieście”. Na kolację musiałbym poczekać jakąś godzinę po robocie, albo wracać.
Mimo tego, że mam do firmy 15 minut samochodem to po 10 godzinach nie mam ochoty wracać.
Więc zabieram sobie jogurt z obiadu, jakieś owoce i mam kolację.
Czasami, jak mam siłę, to po drodze wpadam do sklepu, ale rzadko.
Na kolację jadam więc jogurt naturalny, jabłka czy banany i popijam wodą.
I dzięki diecie „Lenistwo” wylaszczyłem się solidnie, a jak dorzucić do tego opaleniznę to wyglądam całkiem spoko :-D


3/09/2016

Regularne pogodowe szaleństwo

18
Regularne pogodowe szaleństwo
Cały dzień było miło, ciepło i przyjaźnie.
Wróciłem do domu, oczekując miłych gości i nagle zaczęło się chmurzyć.
Jak lunęło, jak zaczęło żabami rzucać, to myślałem że odpadnę.
Wiatr taki, że mi okna pootwierało na oścież a klimę chciało wcisnąć przez ścianę do środka.
Do tego zaczął padać solidny grad.
Na dworze był taki widok, jaki pewnie widziała Dorotka, zanim z Kansas trafiła do krainy Oz.
Przez dwumetrowy mur przefrunął do mnie na podwórko czyjś..…   kosz na śmieci.
W dodatku qrva, pełny.
Całe podwórko tonie w śmieciach.
Woda się leje przez okna, drzwi do kuchni i przez drzwi od tarasu na piętrze.
Na schodach mam normalny górki potok.
Kończę pisać i zaczynam zgarniać wodę.
Całe szczęście nie mam dywanów, bo byłaby to nowość na rynku bliskowschodnim.
Dywan pływający zamiast latającego.
Jak mi się udało dodzwonić do Andrzeja, za 11 razem, to okazało się że i u Nich jest podobnie.
Z tego co pytałem nikt takiej pogody tu nie pamięta.
Dobra idę sobie odwodnić drogę do łóżka

zdjęcie nie jest mojego autorstwa, ale dokładnie tak samo to u mnie wygląda

3/08/2016

Zalewa mnie …

Zalewa mnie …
Woda mnie zalewa.
Właśnie zakończyłem nieplanowane myci podłogi w sypialni, bo mi chałupa zaczęła przeciekać.
Żeby było ciekawiej – od spodu, bo dach jak na razie szczelny :-)
Ale mam wodę, prąd i Internet to jakoś przeżyję.
Tylko nie wiedziałem, że na wyprawkę młodego Omańczyka składa się ponton i kapok :-)
Dziś były dwie solidne burze i nadal leje.
I tak ma być do końca tygodnia.
Dla mnie ma to pewne pozytywy – po pierwsze będzie zielono przez parę dni, po drugie powinno się udać zrobić zdjęcia wadi wypełnionej wodą, a to się nieczęsto tutaj zdarza.

trochę wody dla ochłody

3/07/2016

Jak unieszczęśliwić Wielbłąda czyli „ podłość ludzka nie zna granic”

10
Jak unieszczęśliwić Wielbłąda czyli „ podłość ludzka nie zna granic”
Cytat z „Wyjścia awaryjnego” pochodzący od Pani Naczelnik, zwanej również Panią Magister ( w tej roli niepowtarzalna Bożena Dykiel) jest absolutnie na miejscu.
Wprowadzono w firmie wewnętrzną regulację dotyczącą przekraczania prędkości.
Otóż, każdy kto przekroczy prędkość zostanie ukarany firmowym mandatem 20 OMR.
Mało mnie to ruszało, bo uważam na Policję i fotoradary,  ale okazało się, że Wściekła ma zamontowany GPS.
Tak, qrva, jestem lżejszy o 20 OMR za podróż do Muscatu w ostatni czwartek.
O głupie 25 km/h powyżej limitu robią aferę.
Mam nadzieję, że  im się znudzi takie niehumanitarne podejście, albo pójdę z torbami.
Bo na takich drogach jak tutaj jeżdżenie 120 km/h. jest po prostu trudne do osiągnięcia :-)

3/04/2016

Kolory tablic rejestracyjnych w Omanie – cześć II

11
Kolory tablic rejestracyjnych w Omanie – cześć II
Do tablic, które już Wam opisywałem dziś dokładam dwa kolejne wzory i kolory :-)
Pierwsze, to tablice próbne w kolorze turkusowym (kurde, jeszcze mnie zaczniecie podejrzewać o zmianę orientacji bo wiadomo, że prawdziwy facet nie rozróżnia kolorów w tak szerokim spektrum :-D, ale to Ola powiedziała, że to nie jest taki pojeb…ny zielony, tylko właśnie turkusowy, to się popisuje, że wiem) z białymi napisami.
Drugie blachy to blachy rządowe – na białym tle czerwone napisy.
Skąd wiem takie rzeczy ?
Ano koleżanka z pracy kupiła w salonie nowego Jeepa Cherokee, a rządowe tablice zobaczyłem na aucie Jego Wysokości Ministra. 
O wizycie Jego Wysokości w kolejnym odcinku opowieści omańskich :-)


3/03/2016

Deszcz pada, deszcz pada cieszą się Omańczycy. Tylko Wielbłądy jakieś złe i zniesmaczone.

14
Deszcz pada, deszcz pada cieszą się Omańczycy.  Tylko Wielbłądy jakieś złe i zniesmaczone.
Ludzie, jakby nie to, że temperatury przyzwoite, to bym pomyślał, że to wiosna w Polsce.
No rzesz kurde, codziennie burza. A czasami dwa razy dziennie.
Wczoraj, jak już wiecie po raz kolejny nie było prądu.
Wywaliło cała okolicę. Duszno, bo okna strzelnicze, a mury nagrzane.
Ciemno, wody ciepłej nie ma, komputer wyłączony, Internet też.
Za to od cholery komarów, które ze smakiem mnie konsumują.
OK, włączyli prąd na..... 30 sekund i padło.
Za godzinę... jest. Padło po 5 sekundach. I tak jeszcze cztery razy.
Prąd na stałe pojawił się o 21:30.
Dziś w firmie ;nie było wody, bo nie było prądu gdzieś przy poborze wody, więc nie działały pompy.
Zaraz sobie generator kupię, bo na człowieka epoki post apokaliptycznej wybitnie się nie nadaję :-)


moja okolica w przerwie pomiędzy burzami

3/02/2016

Saudyjskie perypetie Mariusza czyli posąg by się vqrvił

36
Saudyjskie perypetie Mariusza czyli posąg by się vqrvił
Mariusz, którego pewnie pamiętacie z saudyjskiej części bloga, również zbiera się do powrotu w ojczyste strony.
Powodów jest kilka, jednym z nich jest sytuacja w mariuszowej firmie, drugim podwyżka cen w Saudi.
I o obu tych kwestiach Wam (za Jego aprobatą, oczywiście) napiszę.
Ceny - po podwyżce cen paliwa o 30% w kraju, w którym nawet prąd jest produkowany z ropy ceny poszybowały pod sufit, w przeciwieństwie do wynegocjowanych 2 lata temu pensji.
Przykład podwyżki ? Podam najbliższy memu sercu - otóż  zamówiłem u Mariusza Zippo z saudyjskim godłem
Za moich czasów w naszym zaprzyjaźnionym sklepie wspomniane Zippo kosztowało 50-55  SAR, w zależności od humoru właściciela.
Teraz, po pierwsze nie ma ich na stoku, a jak się pojawiły, to tylko 4 szt.
Cena za wszystkie ? Ano po.... 90 SAR za sztukę.
I tak jest praktycznie ze wszystkim -  albo nie ma albo kosztuje ze dwa razy drożej.
Drugi aspekt to sama firma, która mnie zadziwiała od początku, ale wtedy była jeszcze koniunktura, więc jakoś szło im przeżyć.
A teraz najlepsze :)
Pojechał sobie Mariusz, jak co rano, do roboty służbową furą.
Jako że samochody służbowe to z reguły drugie mieszkania, a nic z nich nie ginie, nawet jak zostają otwarte, to kupę różnych różności każdy w nich trzyma.
Wychodzi sobie nasz bohater po pracy a tu fury ni ma :-( 
Co jest do q.... nędzy ?
Ktoś podpieprzył ?
Może jakieś małolaty, żeby podriftować i porzucić, bo generalnie nikt samochodów nie kradnie.
Dzwonią na Policję. Policja odpowiada, że to ona zawinęła furę.
Dlaczego ? Ano na wniosek właściciela wypożyczalni z której samochód pochodzi, bo firma nie płaci za wynajem już od 5 miesięcy.
I Mariusz, z ciężkim vqrvem pojechał powyjmować swoje rzeczy z auta.
Taksówki podrożały monstrualnie, a tu jeszcze trzeba zrobić zakupy do domu.
Jak zadzwonił do Oli, to ta była w szoku, bo Mariusz klął dłużej i równie kwieciście jak ja, chociaż na co dzień jest wyjątkowo zrównoważonym i wyjątkowo odpornym na ludzką głupotę optymistą.

źródło

3/01/2016

Święta i dni wolne od pracy w Omanie w 2016

Święta i dni wolne od pracy w Omanie w 2016
1styczniaMuzułmański Nowy Rok (El am Hejir)
4kwietniaWniebowstąpienie Proroka Mohameta
6lipcaKoniec Ramadanu (Eid al-Fitr)
7lipcaKoniec Ramadanu (Eid al-Fitr)
8lipcaKoniec Ramadanu (Eid al-Fitr)
9lipcaKoniec Ramadanu (Eid al-Fitr)
23lipcaDzień Odrodzenia
11wrześniaŚwięto ofiarowania (Eid ul-Adha)
12wrześniaŚwięto ofiarowania (Eid ul-Adha)
2październikaMuzułmański Nowy Rok (El am Hejir)
18listopadaŚwięto Narodowe
19listopadaUrodziny JW Sułtana Qaboos
27grudniaUrodziny Proroka (Eid-Milad Nnabi)
31grudniaDzień Świąteczny


źródło